Najpierw rwie się i suszy trawy ichhu. Potem skręca się słomę w cienkie liny o długości mniej więcej 70 metrów. Te znów się skręca, aby ostatecznie utworzyć 6 krótszych, jednak tak mocnych sznurów, by mógł po nich przejść dorosły człowiek. Gdy są gotowe, ich końce przytwierdza się do kamiennych kotwic, po obu stronach kanionu. Tak powstaje inkaski most Q'eswachaka.
Czym jest inkaski most Q'eswachaka
Nazwa budowli pochodzi z języka keczua: q'iswa - lina z traw ichhu, chaka - most. Niegdyś imperium Inków, zwane Tahuantinsuyu, całe pokryte było siatką dróg i mostów, która nazywała się Qhapaq Ñan (miał długość ponad 30 tys. km - od terenów obecnej Kolumbii, przez Ekwador, Peru, Boliwię po Chile i Argentynę). Trakty służyły Imperium, a nie celom prywatnym. Tymi drogami dostarczano z wybrzeża świeże ryby do Cuzco - aby raczył się nimi Inka, drogami kursowali kurierzy z rozkazami, oraz ludność do miejsc, gdzie odbywał się handel wymienny.
Do czasów obecnych ostał się jeden spektakularny q'eswachaka. Znajduje się on ok. 4 godzin jazdy od Cusco. Ma prawie 28 metrów i wisi 30 metrów nad rzeką Apurimac. Do mostu można dojechać prywatny transportem lub ze zorganizowaną wycieczką.
Spacer po linach
Gdy pierwszy raz spoglądam na most, nie wydaje się on ani długi, ani niebezpieczny. Ciemna rzeka Apurimac płynie w dole kanionu. Wokół skały i wypalone słońcem trawy ichhu. Gdy zbliżam się do mostu, widzę jak mocne i grube są liny. Aż ciężko uwierzyć, że są splątane z traw. Płacę za przejście i czekam na swoją kolej. Ze względów bezpieczeństwa po moście przechodzi się pojedynczo. Robię krok... i most lekko się buja. Nie powiem, że się nie boję. Jednak odwrotu nie ma! Chowam telefon do kieszeni, zasuwam zamek i ruszam do przodu. Na przemian ręka i noga. Powierzchnia mostu, po której się chodzi, nie ma dziur, jednak pomiędzy łączeniami poręczy a mostem już są. I to spore. Staram się iść powoli, tak by nie bujać się i nie spaść do ciemnej i pewnie zimnej Apurimac. Przeszłam. I pomyśleć, że w czasach konkwisty przejeżdżali po nim konno Hiszpanie!
Tradycja
Mostem opiekują się lokalne społeczności z gminy Quehue (Huinchiri, Chaupibanda, Choccayhua oraz Ccollana). Co roku w czerwcu odbywa się uroczyste odbudowywanie mostu. Ceremonia trwa 3 dni -a każdy dzień ma dokładnie określony porządek.
Pierwszy dzień zaczyna się od złożenia ofiary bogowi opiekuńczemu - apu. Wcześniej przygotowane liny są rozciągane przez grupy mężczyzn z jednego brzegu na drugi.
Drugi dzień. Stare liny odczepia się od kotwic i zrzuca do rzeki. W ich miejscu mocuje się nowe: 4 posłużą jako pomost, 2 jako poręcze.
Trzeci dzień to umacnianie powierzchni mostu i łączenie jej z poręczami. Gdy praca zostaje zakończona – odbywa się inauguracja mostu, której towarzyszy muzyka i regionalne tańce. Cała społeczność świętuje zakończenie prac.
W 2013 rytuały, wiedza i umiejętności związane z budową mostu Q’eswachaka, zostały na listę reprezentatywną niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO.