Ponoć najpiękniejsza plaża na świecie jest na wyspach Las Islas Cies. Biały piasek, błękitna woda i zapach sosnowo-eukaliptusoweg lasu - to wszystko tylko 40 minut promem z Vigo w hiszpańskiej Galicji.
Na wysypy, które wchodzą w skład Parku Narodowego Atlantyckich Wysp Galicji w północnej Hiszpanii, składają się archipelagi wysp Cíes oraz Ons, wyspy Sálvora, Cortegada i otaczające je mniejsze wysepki. Wyspy nazywane są „hiszpańskimi Karaibami” albo „Wyspami Bogów”.
Jest to nie tylko super miejsce do plażowania, ale też do obserwacji fauny i flory. Najpopularniejszy jest archipelag Islas Cíes, który tworzą trzy wyspy: Monteagudo, O Faro oraz San Martiño. Dwie pierwsze są połączone długą na ponad kilometr, piaszczystą plażą Playa de Rodas.
Na wyspach są wytyczone 4 kilkukilometrowe szlaki. Nie ma tam hoteli, aczkolwiek można przenocować na polu namiotowym, są chyba z 2 mini restauracje. Limit na wejście na wyspy to dziennie 2200 osób. Ja byłam w sezonie letnim i mówiąc szczerze - jakoś wszyscy się rozpłynęli, tak że na jednym ze szlaków byłam sama 🙂
Zasadniczo cisza, przyroda i relaks.
Na wyspach jest wyjątkowy mikroklimat. Gdy wypływałam z portu rano, w Vigo padła deszcz i było dość zimno. Zdziwiłam się, że ja ubrana w bluzę i długie spodnie a ludzie wokoło mnie - jak na plażę. Na górnym pokładzie, gdzie wiało niemiłosiernie, przykrywali się ręcznikami plażowymi. Myślałam - wariaci. A to jednak ja byłam nieprzygotowana. Jak tylko zbliżyliśmy się do atolu wysp - nagle pogoda się zmieniła. Chmury się rozstąpiły i niebo stało się bezchmurne - i teraz ja musiałam zmienić strój 🙂 Pogoda stała się iście tropikalna.
Jako że moim celem nie było opalanie się, przebrałam się i od razu weszłam na szlak. Pierwszą wybrałam trasę szlakiem pomarańczowym Monte Faro (do latarni Faro de Cies). Szlak prowadzi przez najpiękniejszą plaże Playa de Rodas, która łączy obie wysepki. Trasa jest średnio trudna, jednak widoki są przecudne. Na klifach swoje gniazda mają mewy żółtonogie. Jeśli planujemy zjeść coś po drodze - trzeba uważać - ponieważ mają one w zwyczaju zabierać jedzenie turystom. I wcale nie boją się człowieka.
Powrót mam zaplanowany na ostatni wieczorny prom. Znaczy to, że mam wystarczająco dużo czasu, aby przejść wszystkie szlaki i jeszcze poleżeć na plaży. Niestety woda nie zachęca do pływania - jest niesamowicie zimna.
Wyspy Cies to znakomite miejsce na jedno- dwu- dniowy wypad. Lenistwo na plaży, można połączyć ze spacerem po wyspie. Ja wracam do Vigo, naładowana witaminą D3 i zapachem drzew!