Kapadocja, Anatolia, Turcja, lipiec 2015
Magiczna kraina jak z baśni. Podziemne miasta. Skały poddane erozji – o najdziwniejszych kształtach. Tajemnicza i piękna o każdej porze roku. Kapadocja znajduje się prawie w samym sercu Turcji. Bardzo łatwo jest się tam dostać. Jest to turystyczne miejsce. Jednak warto, choć raz tam się wybrać.
Trochę historii
Kapadocja została ukształtowana około 60 milionów lat temu przez aktywność otaczających ją trzech wulkanów o nazwach: Erciyes, Hasan oraz Göllü. Wyrzucany przez wulkany popiół pokrył rejon obecnej Kapadocji i w połączeniu z piaskami wytworzył tuf - charakterystyczny rodzaj skały osadowej. Tuf jest skałą miękką i łatwo podlegającą erozji na skutek działania wiatrów i wód. Przez miliony lat siły przyrody wyrzeźbiły to, co obecnie możemy podziwiać jako księżycowy krajobraz tej baśniowej krainy.
Najwcześniejsze wzmianki o Kapadocji pochodzą z drugiej połowy VI wieku p.n.e., a nazwa tych terenów jest też wspominana w Biblii w Dziejach Apostolskich.
W miękkich skałach tufowych zostały wydrążone tunele, kościoły, a nawet całe miasta.
W okolicach wioski Göreme znajduje się Park Narodowy wpisany na listę UNESCO z ponad 30 takimi wewnątrz skalnymi kościołami.
Podziemne miasta i domy wykute w skałach
Wielkie wrażenie robią wydrążone w skałach podziemne miasta. Mogło się z nich pomieścić nawet kilka tysięcy ludzi. Skały najpierw moczono a jak rozmiękły, drążono w nich tunele. Pod ziemią znajdowali schronienie pierwsi chrześcijanie.
Każda rodzina miała swoją przestrzeń. Były wspólne kuchnie i oczywiście studnia prawie bez dna. Wszystko doskonale zorganizowane.
Tak samo interesujące są domy czy kościoły także wykute w skałach. Ściany miejsc sakralnych są pokryte malowidłami. Zdumiewające, jak wszystko jest dobrze zachowane.
Do dziś wiele osób mieszka w skalnych domach. Jeśli jest to miejsce należące do rodziny – nie ma mowy, aby je opuścić. W wielu takich domach powstają restauracje i hotele. Turyści słono płacą za nocleg z widokiem na Kapadocję. Bardzo popularne są też sesje ślubne. Muszę przyznać, że są przepiękne.
Lot balonem
Dla mnie najbardziej widowiskowe było oglądanie Kapadocji z góry. Lot balonem o wschodzie słońca jest niezapomnianym przeżyciem. Kilkanaście kolorowych balonów wzbija się w górę, a każdy chce wzlecieć ku słońcu, aby przywitać nowy dzień.
Skały cudownie otulają się promieniami. Wznosimy się raz wysoko w górę, raz lecimy tuż nad skałami. Czasem mam wrażenie, że za chwilę utkniemy na wierzchołku. W koszu jest ze mną jeszcze kilka osób, ale jest cicho. Słychać tylko dźwięki z krótkofalówki, szum puszczanego gazu i pstryknięcia migawki w aparatach. Spokój, „cisza”, wschód słońca. Naprawdę jestem zachwycona.
Dla tych widoków warto wstać w środku nocy, warto słono zapłacić.