Studenci Politechniki Koszalińskiej nie mają swojego klubu. Nikt nie chce zainwestować w lokal, w którym nie można sprzedawać piwa. W piwnicy Domu Studenckiego nr 1 przy ul. Rejtana 15 mieści się wprawdzie klub „Kram”, ale ponieważ ajenci nie dostali koncesji na alkohol, lokal właściwie przestał funkcjonować. Zgodnie z ustawą o zapobieganiu alkoholizmowi z 1982 roku, która zakazuje sprzedaży alkoholu m.in. w domach studenckich, Zarząd Miasta kategorycznie sprzeciwiał się wydaniu takiego zezwolenia. Ponadto do urzędu wpływało wiele skarg na pijanych studentów.
W ubiegłym roku za namową ówczesnych dzierżawców, Parlament Studencki, po raz drugi wystosował petycję do władz miasta, podpisaną przez ponad tysiąc studentów. Poparły ją władze uczelni i rada osiedla. Jednak petycja nie przyniosła oczekiwanego skutku.
– Rada miasta preferuje BWSH a Politechnice nic nie daje – ocenia Krzysztof Głowacki, członek Parlamentu Studenckiego Politechniki.
Koszalin ma opinię miasta, w którym nie ma życia studenckiego. A życie studentów to nie tylko nauka – mówi Sławomir Boniecki, członek Parlamentu. – Staramy się w miarę możliwości organizować różne imprezy, ale wolelibyśmy robić je we własnym klubie, a nie wynajętych lokalach.
Także władzom uczelni zależy na otwarciu klubu. Studenci kupują alkohol w sklepach obok i piją w pokojach – twierdzi Bogumił Grycner, dyrektor administracji Politechniki. – W klubie mogliby swobodnie posiedzieć i w kulturalnych warunkach napić się piwa.
Prof. Leon Kukiełka, prorektor do spraw studenckich na pytanie uczelnianej gazetki „Żak”, o utworzenie klubu z piwem na terenie osiedla akademickiego odpowiedział, że osobiście zajmował się tym problemem, ale sztywne przepisy nie pozwalają go rozwiązać. –
Zarząd Miasta nie zgadza się na naginanie prawa – stwierdził Henryk Bagier, naczelnik wydziału Rozwoju i Handlu Urzędu Miasta w Koszalinie. – Nie zamierzamy łamać przepisów.
Władze Politechniki szukają chętnych do prowadzenia klubu, jedyne oferty, jakie przedstawiono, to utworzenie lokalu w solarium lub siłowni. Studentom jednak zależy na klubie, w którym będą mogli się pobawić. Pomieszczenia wymagają remontu, władze uczelni skłonne są do przeprowadzenia odpowiednich robót, ale nie stać jej na wybudowanie.