Uwierzyć w siebie

with Brak komentarzy

  – Młodym ludziom trzeba pokazać, że mogą coś sami zrobić – mówi Joanna Kulesza, nauczycielka ekonomii stosowanej w Liceum Ogólnokształcącym w Kaliszu Pomorskim. Jej uczniowie prowadzą firmę, myślą nad rozwiązaniem problemów bezrobocia, sami zarabiają.

Uczniowska firma

Od 1996 roku klasy trzecie kaliskiego liceum uczą się dodatkowego przedmiotu pn. „ekonomia stosowana”. Materiały i program przekazała fundacja Batorego, która wspiera w Polsce rozwój społeczeństwa obywatelskiego. Program jest kierowany głównie do szkół w małych miasteczkach.

Przedmiot składa się z części teoretycznej i praktycznej. Podczas tej drugiej młodzież uczy się prowadzenia firmy. Przedsiębiorstwo może funkcjonować najwyżej dwa miesiące. Uczniowie sami je rejestrują, wybierają zarząd, dobierają ludzi do administracji, myślą nad produktem, opracowują biznesplan, tworzą kapitał zakładowy (oczywiście udziały są różne tak jak i późniejsze zarobki).

W pierwszym roku licealiści wymyślili produkcję duszków z modeliny i wytwarzanie papeterii, w kolejnym – masek solnych i pudełek kartonowych. Co roku, dla kolegów kończących szkołę, przygotowują trójkątne czapki. Trafionym pomysłem okazały się też obrazki starego Kalisza. Powielone stare fotografie miasta uczniowie oprawiali w czarne ramki i szkło. – Chcemy nawiązać współpracę ze społecznością lokalną i pokazać, że nasze liceum żyje – mówi Joanna Kulesza. – Nasze wyroby sprzedajemy podczas Dni Kalisza. Koszty produkcji są niewielkie, bo staramy się wytwarzać je najprostszymi sposobami. Kombinujemy, aby było jak najtaniej. I wszystko sprzedajemy!

W części teoretycznej bierze udział cała klasa. Na lekcjach uczniowie poznają podstawowe prawa makro- i mikroekonomii. Niestety, w wielkim skrócie (są tylko 2 godziny tygodniowo) zaznajamiają się między innymi z rachunkowością, statystyką, marketingiem i reklamą. Potem są sprawdziany i oceny.

W tak małej miejscowości, jak Kalisz nauczanie przedsiębiorczości jest szczególnie ważne. Uczy się tu bardzo dużo osób z biednych wiosek popegeerowskich. Większość osób nie podejmuje żadnych inicjatyw, bo z góry zakładają, że nic się nie uda. – Za każdym razem, gdy coś robimy, staram się, by doprowadzić do pozytywnych efektów. Młodzież nabiera wtedy przekonania, że praca nie poszła na marne.

 

Obywatelskie działania

W szkole działa także Szkolny Klub Europejski. W kwietniu ubiegłego roku uczniowie byli w Warszawie na spotkaniu wszystkich klubów, zorganizowanym przez Polską Radę Ruchu Europejskiego. Spotkanie odbyło się w budynku sejmowym. Młodzież mogła w kuluarach porozmawiać z posłami, a także wysłuchać licznych wykładów prowadzonych przez wykładowców warszawskich uczelni.

Właśnie w Warszawie dowiedzieli się o programie „młodzieżowych inicjatyw europejskich”, prowadzonym przez Centrum Edukacji Obywatelskiej. Jego założenie jest następujące: uczniowie zastanawiają się, który problem w ich regionie jest najbardziej dokuczliwy, potem myślą o jego przyczynach, skutkach, w końcu opracowują receptę.

Założeniem programu jest zainteresowanie samorządów tym problemem i przedstawienie im propozycji rozwiązań.

Mapy myśli

W kaliskim ogólniaku prace nad programem młodzieżowych inicjatyw obywatelskich rozpoczęły się w październiku. Uczniowie uznali, że największą klęską ich gminy jest bezrobocie. – Przypominam młodzieży, że o tym, co się nie podoba, można mówić tylko wtedy, gdy się wie, jak problem naprawić.

Wynikiem rozważań są „mapy myśli”. To specjalne wykresy, w których definiuje się problem, opisuje, w czym się przejawia i podaje sposoby przeciwdziałania. Młodzież patrzyła na to z pozycji ich samych, szkoły, samorządu, państwa i świata.

Na listopadowej sesji Rady Powiaty Drawskiego uczniowie przedstawili swoje wnioski. Radni byli zachwyceni. – Niektórzy obiecali nawet pomóc licealistom w znalezieniu pracy sezonowej – opowiada Joanna Kulesza. – Ale na skutki trzeba czekać.

Za główne przyczyny bezrobocia młodzi uznali między innymi: strach przed ryzykiem, niechęć do pracy,  brak umiejętności zastosowania wiedzy teoretycznej w praktyce no i brak znajomości, które pozwoliłyby znaleźć posadę.

Twierdzą też, że szkoły powinny lepiej przygotować młodzież do życia, a władze – bardziej zainteresować się rozwojem rynku pracy.

Przed uczniami jeszcze trochę pracy. Projekt należy przesłać do Centrum Edukacji Obywatelskiej, ale wcześniej do każdego z tych plakatów trzeba wykonać dokumentację, która potwierdzałaby uczniowskie obserwacje. Trzeba zebrać odpowiednie dane statystyczne i materiały z urzędów pracy.