Wyprawa czy all inclusive?

with Brak komentarzy

Małe grupy, wyprawy w coraz bardziej odległe miejsca. Poznanie lokalnego życia. Współczesna turystyka chyba odchodzi już od wczasów all inclusive. Turystom już nie wystarczy leżenie nad basenem i darmowe drinki. Coraz więcej ludzi wybiera też opcje organizacji wyjazdu samemu.

hotelowy basen

All inclusive kontra wyprawy

Mam za sobą wczasy nad basenem. Nieograniczone ilości drinków i jedzenia. Taka forma wypoczynku nadal jest bardzo popularna. Nie trzeba o niczym myśleć – jest jedzenie, jest woda, jest alkohol. Rano leżak, wieczorem disco. Animacje dla dzieci. Zasadniczo prosto i przyjemnie. Jednak przeglądając oferty największych biur podroży, nie sposób dostrzec też nowych trendów – które mają piękną nazwę: wyprawy. Każde szanujące się biura ma w swojej ofercie tzn. Wyprawy. Czyli wycieczki w małym gronie – z reguły od 6 do 12 osób z przewodnikiem. Można wtedy liznąć lokalnego życia. Moim zdaniem jest to doskonała forma dla tych, co boją się sami wyruszyć w świat, bądź też nie wiedzą jak zorganizować sobie taki wyjazd – a wczasy nad basenem to nie jest ich ulubiona forma wypoczynku. Na rynku nawet jest dość sporo agencji, które w swojej ofercie mają tylko takie wyjazdy.
Są one mniej zorganizowane. Mamy możliwość decydowania, gdzie zjemy czy co chcemy zwiedzać i po części co chcemy robić w danym miejscu. Oczywiście musimy się liczyć z dość słoną ceną za taką wyprawę. Dodatkowo za wyżywienie, wstępy i transport z reguły płacimy na miejscu z własnej kieszeni. Na wczasach niż nas nie interesuje – z wyjątkiem „dobrego” miejsca przy basenie.

kajaki

Aktywny wypad na weekend. Polska czy zagranica?

Ostatnio miałam okazję zajmować się promocją turystyki jednego z regionów w Niemczech. Muszę powiedzieć, że było to nie lada wyzwanie. Długo zastanawiałam się, dlaczego akurat tam Polacy mieliby pojechać. Co wyróżnia ten region spośród tylu niezwykłych miejsc, także w Polsce. Tak naprawdę, jeśli chcemy spędzić aktynie weekend, nie musimy wyjeżdżać poza granice kraju. Trasy rowerowe, szlaki piesze, spływy tratwami czy kajakami to wszystko jest na wyciągnięcie ręki i wcale nie tak kosztowne. Wobec tylu możliwości coraz trudniej jest zaleźć te, które wyróżniają akurat dany region, spośród tysiąca innych.
Jest to świetna wiadomość dla turystów, ponieważ oznacza, że regiony będą musiały się nagimnastykować, aby przyciągnąć ludzi. Więcej atrakcji, szersza baza noclegowa i gastronomiczna. Polska coraz częściej wygrywa – góry, jeziora, lasy, rzeki – nie trzeba paszportu dla dzieci, blisko i bezpiecznie. Osobiście polecam ciągle dzikie Bory Tucholskie oraz Pojezierze Drawskie. Mało jeszcze tu turystów -więc znajdziemy tu ciszę i spokój. Na szlaku też nie ma tłoku – a ceny znacznie lepsze od tych na Mazurach.

bory tucholskie